środa, 4 stycznia 2012

Sylwester rok ..

Tych sylwestrów było bardzo dużo.Jeden pozostał w mojej pamięci aż do teraz.Był to sylwester w 1939 roku.Chodziłam wtedy za Bugiem jeszcze do polskiej szkoły.Nie mieliśmy niedziel ani żadnych świąt.Co dziesiąty dzień był wolny.Tego dnia wystrojona we wstążki w warkoczach miałam zadeklamować wierszyk o szewczyku.Gdy wchodziłam do szkoły jedna z pań poradziła żebym zdjęła wstążki bo mogą kogoś rozdrażnić.Zdenerwowana jakoś odbębniłam swój wierszyk.W czasie trwania przedstawienia na salę wtoczył się pijany sowiet wymachując naganem,tańczył kozaka.Nie wiem jak długo to widowisko trwało,strzelił jeszcze w sufit i gdzieś przepadł.

Sylwester rok ..

Sylwester rok ....

Sylwester rok ....

niedziela, 20 marca 2011

po długim milczeniu.....

Musiałam się znowu trochę ''poduczać'' żeby wejść do Bloggera.W międzyczasie działo się bardzo dużo różnych rzeczy,dobrych i złych jak to w życiu zawsze bywa.Nasza mała Księżniczka Maja skończyła rok a Karolina która ma 2,5roku i Kuba 4 lata z własnej inicjatywy odśpiewały mi"100 lat" w dniu moich 80-tych urodzin.Kilka lat temu zostałam sama.Myślałam że świat się dla mnie już skończył.Ale przyszło inne życie.Aby z niego korzystać trzeba jednak w tym wieku bardzo dobrze zaplanować każdy ruch.Joasia jest w Anglii poleciała na urodziny Kuby.Ja chwilowo nie mogę podróżować.Mam stały kontakt przez Skype.Mój wpis jest dzisiaj piekielnie nudny.

czwartek, 10 czerwca 2010

Nudzenie dalsze.

Pierwsze dwa rozdziały zalewałam łzami,później oglądałam obrazki i czytałam.Jest to bajka nie bajka ,opowiedziana Błękitnemu Chłopcu,napisana dla młodszych i starszych.Absolutnie nie zraził mnie słodko-egzaltowany styl.Książka ta została dalej dla mnie tajemnicą.Pewnie na grandę dziecinnieję ale lepsze jest to,niż nadymać się i mieć wszystko wszystkim za złe.

piątek, 4 czerwca 2010

Po długiej przerwie .....

Któregoś dnia dzwoni do mnie pewna miła osóbka i oznajmia mi, że w bibliotece Ossolineum czeka na mnie niespodzianka. Okazało się, że ta właśnie kochana dziewczyna zdobyła tę wymarzoną książkę, ale warunek jest taki, że mogę ją przeczytać tylko na miejscu. Cóż ja wyrabiałam tego dnia! Czytałam od jedenastej do szesnastej.

wtorek, 2 marca 2010

c.d. 02.03.2010r.

Książkę o której pisałam,w stanie mocno podniszczonym dostałam na własność w czasie wojny.Wkrótce gdzieś zaginęła.Niestety tak mocno "zaszła"mi w serce że nawet w obecnym życiu widziałam kolorowe obrazki przedstawiające ,czarnego i białego łabędzia,sznur pereł,księżniczkę Maję.W latach 50-tych chciałam kupić tę książkę Joasi.W księgarniach nikt nie znał takiego tytułu a ja nie potrafiłam podać autora.Zaczęłam wierzyć że nigdy nie było tej książki i to moja wyobraźnia tak kolorowo działała.Ta sprawa nie dawała mi jednak spokoju.Podtruwałam od czasu do czasu co niektórych i wreszcie jest .Ale o tym już jutro.

niedziela, 28 lutego 2010

Narodziny i urodziny.

16 lutego urodziła się Maja.Trzecie dziecko Ewy i Rafała.W Anglii była właśnie godzina 23,50 a w Polsce 24,50 i do tego jeszcze 17 lutego.Może urocza panna będzie szczęściarą i wszystko co dobre będzie liczyło się dla niej po dwa razy.Kiedyś czytano mi książkę p.t."Perły księżniczki Mai".Książka ta miała prześliczną okładkę a w środku kolorowe obrazki.

poniedziałek, 1 lutego 2010

Rozdział drugi mojego triumfu

Po przeczytaniu komentarzy zupełnie mi odbiło.Woda sodowa zaczęła
mi buzować w głowie. Siadłam przed komputerem i kompletna klęska.

czwartek, 14 stycznia 2010

Wpis Pierwszy

Chcąc nie chcąc znalazłam się i ja na ekranie komputera. To dla mnie dość trudna sprawa. Przymus, przymus i jeszcze raz przymus. Oczywiście zastosował go wobec mnie mój Wnuk Piotr. Dzięki !